
Zastanawiając się nad tym w jaki sposób możemy ulepszyć nasz warsztat fotograficzny często spotkamy się z takim wskazówkami jak:
Zainwestuj w nowy korpus, obiektywy czy sprzęt oświetleniowy.
Poszukaj inspiracji w zakresie kompozycji. Naucz się szukać mocnych punktów i czekaj na właściwy moment.
Znajdź dobre szkolenie, najlepiej all in one.
W każdej z tych wskazówek jest ziarno prawdy, jednak moim zdaniem jeśli chcesz zmienić coś co sprawi, że Twoja fotografia zacznie odstawać od innych, zacznie podobać się wielu osobom, choć nie będą wiedziały dlaczego, spróbuj zapanować nad kolorem a jak wiadomo nie ma koloru bez światła.
To już kolejny rok naszych warsztatów. Z edycji na edycję ulepszamy nasz program tak aby jak najlepiej dopasować go do Waszych potrzeb. Teraz jest jeszcze bardziej intensywniej. Stawiamy na ulepszenie Waszego workflow i chcemy dać Wam narzędzia do szybszej pracy. W tym roku stawiamy na hasło „Work smart not hard” :).
Poniżej słów kilka na zachętę.
Jeśli chcesz aby Twoja praca była zorganizowana, bardziej wydajna i bezpieczna, jeśli chcesz obrabiać zdjęcia szybciej i sprawniej po to by zaoszczędzić swój cenny czas, jeśli jesteś otwarty na nową wiedzę i chcesz poznawać nowych ludzi, którzy podzielają Twoje hobby lub wykonują podobny zawód i borykają się z tymi samymi problemami co Ty, to znaczy, że to szkolenie jest dla Ciebie. Dołącz do nas i wybierz szkolenia, które najbardziej ci odpowiadają. Jeśli nie jesteś pewien/a zadzwoń, chętnie podpowiem.
Dokładne informację oraz cenę szkoleń znajdziesz w programie.
Nowy rok to nowe wyzwania, wracamy pełni pomysłów i energii. Zmodyfikowaliśmy program poprzednich edycji szkoleń i tym razem spotykamy się na mega intensywnych spotkaniach pierwszego i drugiego stopnia 🙂 w programie znajdziecie dokładny opis co i jak. Poniżej słów kilka na zachętę.
Jeśli chcesz aby Twoja praca była zorganizowana, bardziej wydajna i bezpieczna, jeśli chcesz obrabiać zdjęcia szybciej i sprawniej po to by zaoszczędzić swój cenny czas, jeśli jesteś otwarty na nową wiedzę i chcesz poznawać nowych ludzi, którzy podzielają Twoje hobby lub wykonują podobny zawód i borykają się z tymi samymi problemami co Ty, to znaczy, że to szkolenie jest dla Ciebie. Dołącz do nas i wybierz szkolenia, które najbardziej ci odpowiadają. Jeśli nie jesteś pewien/a zadzwoń, chętnie podpowiem.
Dokładne informację oraz cenę szkoleń znajdziesz w programie.
Od kilku miesięcy w szkicach na naszym blogu leżał artykuł na temat tego jak wygląda rynek fotografii ślubnej w liczbach. Wielokrotnie w grupie zaprzyjaźnionych fotografów czy na prowadzonych przez nas warsztatach z fotografikami zastanawialiśmy się ilu może być fotografów ślubnych w Polsce i jak zmieniają się liczby zawieranych związków małżeńskich z roku na rok. Impulsem aby dokończyć ten post stał się podcast prowadzony przez Jacka Siwko w ramach cyklu podcastów Niezłe Aparaty. Jacek rozmawiał w nim z fotografem Łukaszem Zyśk a na koniec zadał właśnie pytanie o liczbę fotografów ślubnych w naszym kraju. I tym sposobem odkopałem poniższy post zaktualizowałem go i wreszcie dokończyłem :). Jacku oto moja odpowiedź na Twoje pytanie 🙂 Zapraszam do lektury.
Szkolenia z Adobe Lightroom Edycja II
Po sukcesie I edycji warsztatów wracamy z nowymi pomysłami nową energią. Mamy Wam do zaoferowania dwa tematy. Pierwszy dla osób, które jeszcze nie pracowały w LR i chcą dopiero zaprzyjaźnić się z tym programem i drugi dla tych z Was, którzy potrzebują mocnego przyśpieszenia w swojej pracy bez spadku jakości. Zapraszam do dalszej lektury.
Dla kogo są warsztaty?
To zależy 🙂 Przede wszystkim od celu wykorzystania zdjęcia. Nie chcę teraz wchodzić w dywagacje na temat rozdzielczości, DPI i podobnych zagadnień. Lepiej pokaże Wam wycinki trzech zdjęć oryginału, zdjęcia po kompresji ustawionej w Adobe Lightroom na 76% i 66%. Sami oceńcie różnicę i swoje potrzeby 🙂 Dodatkowo zwróćcie uwagę, iż zdjęcie było wykonane przy dość wysokim ISO (3200) co tym bardziej czyni je podatnym na degradację przy kompresji.
Moi drodzy,
dziękuję Wam za uczestnictwo w pierwszej edycji szkolenia Workflow oraz Uwielbiam Adobe Lightroom. Byliście cudowną grupą pełną zapału i chęci do doskonalenia swoich umiejętności. Wasze dążenie do zrozumienia wszystkich najmniejszych niuansów dało mi ogromne pokłady energii. Wasze 100% zaangażowanie i docenienie mojej pracy sprawiło, że już teraz dzień po szkoleniu myślę o kolejnej edycji szkoleń.
Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia na kolejnych warsztatach na które zapraszam już w marcu !
Zainteresowanych programem odsyłam tu: Szkolenia Lightroom
Projekt Ukryte w puszce dobiegł końca i stanąłem przed zadaniem przeanalizowania jego przebiegu i wyników. Przedstawiam Wam trochę analiz, trochę moich prywatnych refleksji powstałych w wyniku długich rozmów w gronie fantastycznych fotografów z AFŚ. Zatem zapraszam do lektury. Jeśli będziecie chcieli podjąć dyskusję zapraszam do komentowania posta.
Fot. Przemysław Szklarski, przemyslawszklarski.pl
Odnoszę wrażenie, iż obecnie rozmowy o fotografii nazbyt skupiają się na wymianie informacji o tym jaki kto ma aparat, na jakim systemie pracuje, czy używa lampy czy nie, jaką kolorystykę i jaki szum (cyfrowe ziarno) generuje matryca aparatu tej czy innej firmy. Cały ten rozwój technologiczny i pojawianie się nowego modelu aparatu średnio co kilkanaście miesięcy odciąga nas fotografów od rozmów o sztuce, muzyce czy też od szukania inspiracji do naszej pracy w przyrodzie i życiu codziennym. Rozmowy o technice nie karmią naszej kreatywności, zwykle też nie motywują do obserwacji tego co się wokół nas dzieje a dużo częściej sprowadzają nas na drogę oglądania tablic testowych i szukania różnicy w strukturze szumu. Jednak czas by zdać sobie sprawę, że aparat to narzędzie, które może nas ograniczać ale może też wyzwalać w nas pokłady kreatywności pozwalające pokonywać te ograniczenia.
No i doczekaliście się :). Zapowiadane długo szkolenia z Lightrooma ruszają. Mamy dla Was trzy różne, uzupełniające się szkolenia podzielone m.in ze względu na stopień zaawansowania znajomości programu. Dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie: zarówno początkujący jak i zaawansowany użytkownik tego programu.
Dla kogo są warsztaty?
Tych, którzy jeszcze nie przeczytali poprzednich 3 wpisów zapraszam do lektury 🙂 to wiele Wam wyjaśni.
Dzisiejszy wpis dotyczy głównie osób, które wybierają się na piąty już zlot fotografów ślubnych organizowany przez Akademię Fotografii Ślubnej. My (tj. Karolina i Kamil) jesteśmy zlotowiczami od pierwszego świetnego spotkania ludzi, którym zależy na podnoszeniu swoich umiejętności, ale także na budowaniu fantastycznych relacji przyjaźni i wzajemnego wsparcia. Tu nie ma konkurentów a jedynie współpracownicy i przyjaciele. Również i ten konkurs ma na celu raczej wywołanie ciekawych dyskusji i przemyśleń nie tylko o charakterze technologicznym.
Zapraszam do dalszej lektury 🙂 i powodzenia.
Post proces wykonanych w ramach projektu zdjęć.
Jak już pisałem wcześniej początkowo myślałem o wykorzystaniu formatu JPG i nie dotykaniu się do zdjęć w post procesie. Czyli cała wina za jakość zdjęcia miała spoczywać na konstruktorach danej puszki i programistach. Swoją drogą nieźle się ubawiłem szukając początkowo w Canonie (system, na którym pracuję ponad 10 lat) ustawień optymalizujących format JPG.
Zdałem sobie jednak sprawę, że oddając w ręce programistów obróbkę zdjęcia mogę nie zrealizować swoich założeń. Jasnym jest bowiem, że znając swój własny aparat i sposób w jaki obrabia on obraz może mi to odpowiadać i mogę spokojnie „zlecać” aparatowi obróbkę moich zdjęć (zresztą nie jest to wcale taki zły pomysł, ale o tym będę jeszcze pisał przy innej okazji). Kiedy jednak zobaczyłem jak różnie poszczególni producenci podchodzą do obróbki stwierdziłem, że zdecyduję się pokazać Wam RAW-y po wstępnej obróbce. Do post produkcji zdecydowałem się użyć najnowszej wersji programu Adobe LR, który bez problemu odczytał rawy ze wszystkich modeli aparatów jakimi dysponowaliśmy w trakcie sesji. Wybór padł na LR głównie z powodu mojej znajomości tego programu. Pracujemy na nim od wersji 2.0 i wiemy w jaki sposób właściwie go skonfigurować aby nie namieszać :).
Jaka zatem była ta wstępna obróbka?
Po pierwsze chciałem zachować pewną manierę w renderowaniu kolorów jaką da się zauważyć u każdego z producentów aparatów zatem w pierwszym kroku w panelu „Camera calibration” został wybrany profil „Camera standard” lub „Camera neutral” w zależności od dostępnych opcji dla poszczególnych aparatów.
Dla zdjęć z sesji Maćka wspólnie ustaliliśmy, iż post produkcja będzie w pierwszym wariancie bardziej forsowna czyli hightlights zostały ustawione na -100, shadows na +100 a ekspozycja podniesiona o 2 EV. Balans bieli ustawiony został na opcję „As shot” czyli teoretycznie 5600 K, które jak się okazało i wzbudziło w nas spore zaskoczenie, zostało „dość różnie” zinterpretowane przez kolejne „puszki”. Wszystkie pozostałe ustawienia za wyjątkiem standardowego wyostrzenia zostały zresetowane.
W ten sposób zostało przygotowane pięć zdjęć, które zostały wydrukowane w formacie około 40/30 cm na arkuszu metr na metr. Z propozycją takiego ułożenia wyszedł Aleksander z Tkalni Obrazu zwracając uwagę na fakt, iż łatwiej będzie porównać zdjęcia, kiedy wydruki będą w polu widzenia osoby stojącej około 2 metrów od ekspozycji.
Jednak przez wrodzoną ciekawość postanowiłem zrobić jeszcze jeden eksperyment. W drugiej wersji przygotowałem każde zdjęcie tak jak przygotowałbym je na realną sesję. Balans bieli został ustawiony indywidualnie, podniesiony nieco kontrast, dodane clarity. Cała post produkcja została wykonana tylko w LR bez miejscowych korekt. Te fotografie również postanowiliśmy wydrukować w dokładnie takich samych rozmiarach jak powyżej opisane i dać je do oceny fotografów :).
Kolejna partia zdjęć poddanych post produkcji to fotografie obrazujące zachowanie aparatów ustawionych na ISO 6400, czyli tzw. „druga scena”. W wypadku tej partii zdjęć nadałem im jedynie profil „camera standard” oraz zgodnie z wcześniejszymi założeniami podniosłem ekspozycję o 1 EV. Nie dokonywałem, żadnych innych zmian a wszystkie pozostałe ustawienia zostały wyzerowane z wyjątkiem wyostrzenia standardowego dla LR. Podobnie jak poprzednio również i te zdjęcia zostały wydrukowane na arkuszu metr na metr.
Aby przekazać Tkalni Obrazu jak najwyższej jakości pliki zostały one wyeksportowane w LR jako tify z 16 bitową głębią i przestrzenią barwną Adobe RGB a przy eksporcie wyłączyłem dodatkowe wyostrzanie. Do drukarki zostały przesłane dokładnie takie pliki i wydrukowane w 2880 lini na cal. Ustawienia konwersji z Adobe RGB na CMYK to Relative Colorometric z aktywną opcją Black Point Compensation. Druk był wykonany na maszynie EPSON Stylus PRO 9900 z tuszami Epson ultra Chrom HDR na papierze Solution Ultra White 230 g (matowy).
Dzięki zaangażowaniu i pomocy Tkalni Obrazu będziemy mogli rozmawiać o wpływie sprzętu na fotografię nie gapiąc się na nasze monitory ale patrząc na papier i dobre wydruki.
Gdzie po raz pierwszy można będzie obejrzeć fotografie?
Już 25 listopada 2016 zlotowicze zebrani na V zlocie fotografów ślubnych – Akademia Fotografii Ślubnej będą mogli sprawdzić swoje szczęście i wiedzę próbując dopasować poszczególne wydrukowane zdjęcia do poszczególnych modeli aparatów. Szczegóły konkursu już za chwilę :).
Kolejnym krokiem realizacji naszego projektu było wykonanie sesji fotograficznej. Za jej główny cel postawiliśmy sobie stworzenie dwóch zestawów fotografii prezentujących różne system w warunkach jak najbardziej zbliżonych do pracy przy portretowej sesji fotograficznej. Zatem pierwszym dość naturalnym krokiem było zaproszenie do udziału w naszym przedsięwzięciu modeli zamiast fotografowania tablic testowych. Tak powstał pomysł sesji fitnesowej. Drugim założeniem było wykonanie fotografii, które wymuszą na sprzęcie trochę więcej niż standardowe wymagania takiej sesji. Poniżej przeczytacie jak przebiegła sesja i pokażemy Wam wszystkie techniczne aspekty projektu.
Projekt „Ukryte w puszce”
Wraz z rozwojem fotografii cyfrowej temat sprzętu fotograficznego stał się znaczącym elementem dyskursu na temat fotografii. Przed rewolucją cyfrową dyskutowało się o właściwościach poszczególnych filmów pozytywowych czy negatywowych, ktoś wolał fotografować na KODAKU ktoś inny na FUJIFILM czy AGFIE. W tej dyskusji chodziło jednak bezpośrednio o różnice kolorystyczne w obrazie czy zakres dynamiki tonalnej co przekładało się w sposób znaczący na finalną fotografię. Dyskusje między użytkownikami np. Canona czy Nikona raczej dotyczyły prędkości przesuwu filmu, nowego sensora AF czy pomiaru światła. Co owszem wpływało na komfort pracy, ale na pewno nie na jakość zdjęcia. Gdyż, co dość oczywiste zarówno użytkownik jednego czy drugie systemu mógł swobodnie fotografować na tych samych filmach.
Moi drodzy za nami 4 wspaniałe dni wśród najlepszych fotografików ślubnych. Dni spędzone na dzieleniu się wiedzą, pomysłami, testowaniu nowego sprzętu i poszukiwaniu dla Naszych Par wspaniałych form prezentacji fotografii w postaci nowych albumów, książek, druków etc.. Mieliśmy okazję podpatrywać najlepszych i być przez nich podpatrywanymi.
Już po raz trzeci wracamy z nowymi siłami i pomysłami na jeszcze ciekawsze i lepsze fotografie. Wkrótce zaprezentujemy małą próbkę zdjęć jakie udało się nam wykonać w trakcie tego wspaniałego wypełnionego po brzegi czasu.
Dziękujemy Przemkowi, Piotrkowi oraz wszystkim którzy przyczynili się do organizacji tego wydarzenia.
Wielki dzięki dla wszystkich. Jesteście wspaniali 🙂
Kluczowe pytanie jakie chciałbym postawić w poniższym tekście rozbrzmiewa w mojej głowie już dość długo. Dziś jednak pod wpływem zewnętrznego impulsu chciałbym postawić je również przed Wami.
Kiedy powstaje fotografia?
Jeśli miałbym powiedzieć co najbardziej fascynuje mnie w życiu to spotykanie nowych ludzi. Właśnie zakończyły się warsztaty fotograficzne na których poznałem fantastycznych 17 fotografów i fotografki ludzi z prawdziwą pasją, którą realizują pomimo, różnych kolei losu. Poznałem także Alexa Web i Rebeccę Noris Web fotografów z Agencji Magnum, których praca i podejście do życia pokazały mi jak różnie można patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Te warsztaty pokazały mi, że w codzienności ukryty jest niebywały potencjał. Wytrąciły mnie z mojego przekonania o tym co to znaczy dobre zdjęcie i pokazały, że czasem po prostu świat nie chce Ci dać zdjęcia a innym razem dostaje kadr o jakim marzyłeś 🙂 o ile jesteś otwarty i gotowy go rozpoznać. I właśnie aby dostrzec rzeczywistość ujętą w gramatykę języka wizualnego musisz mieć mocno zdarte podeszwy… od fotografowania.
Kilka dni temu podjąłem nierówną walkę z naszą stacją roboczą, która jak zobaczyła pliki z Canona 5d mk III postanowiła, iż zmusi nas do wykonywania mniejsze liczby zdjęć. Niestety dość skutecznie jej się to udaje. 🙂 Obróbka plików z nowego aparatu jest naprawdę sprawdzianem naszej cierpliwości. Zatem postanowiłem podjąć tę nierówną walkę i jako fotograf, socjolog, europeista zmierzyć się z UPGRADEM naszego PC.
Bo ja potrzebuję dzisiaj powiedzieć coś szczęśliwego. Kiepski dzień wyłażący nie wiadomo skąd i dlaczego wymaga weryfikacji i to szybkiej – takiej żeby nie zwariować i nie dać się ponieść. Trzeba go stłamsić w zarodku a jeszcze lepiej zamienić na coś pozytywnego. Zatem o czym pozytywnym mogę myśleć? A dodać należy że chcę myśleć o fotografii…. To nie jest trudne zadanie. Przede mną emocje, uśmiech, uczucia, moment, chwila, której mogłabym nie zauważyć bez aparatu. To również brak tego momentu ze względu na zbyt duże skupienie na obiektywie, przesłonie i czułości, świetle i focusie. Jak więc patrzeć żeby zobaczyć? Jak zachować tą wrażliwość, której się szuka i którą chce się złapać bo tylko wtedy fotografia nabiera sensu? To niełatwe.
Niektórzy się z tym rodzą, inni się uczą, a jeszcze inni nigdy jej nie doświadczą bo nie szukają. A poza tym czy nie można tego wszystkiego doświadczać bez aparatu? Po co on? Po co łazić i zastanawiać się jak to będzie wyglądać przez obiektyw? Ano… nie do końca wiem. O przyczynę fotografowania można pytać ale nie wiem czy można się spodziewać klarownej odpowiedzi. To jak w przypadku malarstwa czy szydełkowania, albo projektowania. Chęć tworzenia po prostu jest i nie ma co jej zaprzeczać. Wędruje sobie między nami, bytuje to tu to tam – tu lubi się zabawić, tam popada w refleksję, a gdzie indziej jednoczy ludzi. Chęć tworzenia czasami wykorzystuje narzędzia, które dają jej większe możliwości i spełniają jej chorobliwe zachcianki. Chęć tworzenia walczy o nasz czas i nasze zaangażowanie i nie pozwala skupić się na niczym więcej, nie daje chwili wytchnienia i ładuje akumulatory do działania. Cieszmy się nią i doceńmy jej starania, dajmy się jej ponieść bez opierania się i strojenia fochów a zrewanżuje się poczuciem spełnienia i szczęścia. To znaczy… mam taką nadzieję :).
Czytając ostatni wpis na www.fotopolis.pl, natknąłem się na opis urządzenia o intuicyjnej nazwie Autographer. O jego technicznych możliwościach możecie przeczytać w artykule pod tym linkiem lub na stronie producenta. Dla naszych rozważań najważniejszą informacją jest fakt, iż urządzenie wykonuje zdjęcia bez udziału fotografa/użytkownika. Dziennie może ono wykonać do 2000 tyś zdjęć. Zasada działania jest już nam znana, podobne efekty możemy uzyskać korzystając z ustawianych w niektórych modelach aparatów interwałów. Pozwalających wykonywać zdjęcie w różnych odstępach czasu np. co minutę. Jest jednak zasadnicza różnica między rozwiązaniem firmy OMG Life, a znanymi nam funkcjami niektórych kompaktów czy samowyzwalaczy dokupowanych do lustrzanek, jest zamknięta w urządzeniu filozofia.
Każdy kto choć przez chwilę zastanawiał się nad tym co może zrobić, aby jego zdjęcia były lepsze musiał stanąć przed odwiecznym sporem co bardziej wpływa na poczucie, iż moje zdjęcia są lepsze: czy moje umiejętności czy sprzęt? W tej chwili producenci prezentujący się na Photokinie próbują nas przekonać, że właśnie nasza marzenia się spełniają, bo oto do naszych rąk trafia niskobudżetowa lustrzanka z pełną klatką Canon 6D. Gdyby tego było mało wyznawcy marki Canon koniecznie muszą poznać i najlepiej kupić nowego bezlusterkowca tej firmy.
1 2