No i trochę nas ta rzeczywistość zaskoczyła – nie powiem, że nie. Kiedy na początku roku robiłam na Spocie te zdjęcia nie zdawałam sobie sprawy, że wszystko może się tak pozmieniać. Na początku wydawało mi się, że to jakiś dziwny sen a potem
Realizując nasz główny projekt Indian Wedding 2020 w kooperacji ze Sławkiem Pankiem i Radkiem Raduńskim z Fotogrupy mieliśmy okazję stworzyć też kilka mniejszych proj
ektów opowiadających o Indiach z naszej perspektywy. Po kolejnej już wizycie w tym kraju jestem więcej niż pewny, że Indie są takimi jakimi chcemy aby były. Widzimy w tym kraju odbicie naszych lęków, schematów poznawczych, nakładamy kalki. Raz chcemy aby były biedne i przymierające głodem choć sprytne jak w Slum Dog innym razem marzą nam się kolorowe niczym z bolywood. Tym czasem one po prostu są i jedno co jest pewne w tym kraju to nieustająca zmiana. Zapraszam Was na krótką historię niekrótkiej podróży pociągiem 🙂
10 maja, hotel Andels, Piotr Pustelnik, Andrzej Pągowski – to skrót tego wydarzenia. Wydawałoby się niewiarygodne połączenie, ludzie z dwóch tak różnych od siebie światów, że trudno będzie znaleźć wspólny temat. A jednak! Okazało się, że Panowie mają za sobą więcej wspólnego niż moglibyśmy sobie wyobrazić, co już wcześniej zauważyła Ania Rubaj, która zainicjowała spotkanie. W organizacji pomogły też inne osoby, takie jak
Cieszę się, że Panowie podjęli taką inicjatywę bo każde wydarzenie tego typu jednoczy środowisko, daje mnóstwo pozytywnej energii, kopa do pracy, wzmaga chęć powspinania się i pozwala mi nacieszyć się Waszym widokiem :). Dlatego wielkie dzięki organizatorom, uczestnikom i instytucjom współpracującym: klubom i ścianom :). Liczę na Was za rok.
A poniżej finały moim okiem.
Temat znany, lubiany, rozwijany i oczywiście bardzo różnorodnie interpretowany. Wszystkim jednak gratuluję pomysłowości i oczywiście wyników na ścianie :). A poniżej moje spojrzenie na leginsy
Kocham to co robię i jak sądzę oni mają tak samo :). Relację z zawodów młodzików i dzieci znajdziecie poniżej.
Kilka dni temu miałem możliwość uczestniczyć w naprawdę niesamowitym wydarzeniu. Otóż SZTUKA zagościła w Parku Źródliska w Łodzi. Z jednej strony jakby nigdy nic tak zupełnie skromnie dla chętnych a z drugiej niesamowite przedsięwzięcie wspaniali ludzie i świetna atmosfera. Tak w kilku słowach mógłbym opisać wydarzenie jakim było wystawienie przez Teatr Polski Szkoły Żony w ramach Sceny Monopolis. Już po raz kolejny ludzie stojący za ideą inwestycji jaką jest Monopolis pokazali, że zależ im na mieszkańcach Łodzi i na rozwoju kulturalnym miasta. Miałem też zaszczyt poznać niesamowitą obsadę spektaklu i aby nie pominąć nikogo wspomnę o odtwórcy głównej roli Panu Andrzeju Sewerynie, który bez wątpienia jest człowiekiem o niesamowitym talencie i charyzmie.
Dziękuję i gratuluję!!! Poniżej historia ta widziana moimi oczami 🙂
Nie wiem czy widzieliście kiedyś facetów z małymi rowerkami w takiej ilości i robiących takie rzeczy jak podczas wydarzenia BMX FLATLAND JAM :).
Święta, święta i po świętach …. Kto więc chce dać radę w kolejnym etapie boulderowych debrów niech się lepiej zabierze za spalenie zbędnych, świątecznych kilogramów :), bo na AKG zawodnicy poszczególnych drużyn nie próżnowali.
Pytacie mnie o portrety a one są już gotowe od dawna. Nie jest gotowy tylko pomysł na szerszy projekt i ich publikację – ale ponieważ nie zapowiada się żeby nas nagle olśniło w kwestii rozwiązania tej sprawy to zgłaszamy się do Was po pomoc :).
Doświadczenia ostatnich tygodni trudno opisać słowami – nawet nie wiecie ile myśli na sekundę może przebiegać przez mój umysł. Sporo z nich zaczyna się od chcę :): chcę widzieć, chcę poznawać ludzi, chcę z nimi rozmawiać, chcę się uśmiechać, czuć zapach słońca, patrzeć na koloryt świata, zrobić nową drogę (takie piękne nowiutkie pomarańcze, na których został mi ruch do topu), przejść parę metrów slacka, zapisać się na lekcje bachaty, zrobić choć jedną dobrą fotografię, zjeść jeszcze raz szarlotkę z Zapałki … mogłabym tak bez końca … 🙂
Będąc ostatnio w Hiszpanii mieliśmy niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w wydarzeniem związanym ze świętem Moros y cristianos upamiętniającym walki toczone podczas rekonkwisty. To naprawdę niesamowite wydarzenie i w sumie nie wiem czemu dopiero teraz pokazujemy Wam te zdjęcia, ale chyba natłok pracy zamroczył nas na chwilę.
Uwielbiamy takie wydarzenia z kilku powodów: jednym z nich jest oczywiście jego egzotyka i magia. Biegaliśmy z aparatem jak opętani (dobrze, że nam Klaudia i Kret przywieźli drugi zestaw bo moglibyśmy się pozabijać o aparat :). No jednym słowem uczta dla oczu i uszu: przepiękne stroje, cudowna atmosfera, dopracowane szczegóły, świetna muzyka i klimat. Jednym słowem: WARTO to zobaczyć 🙂 na własne oczy. A jeśli nie można przynajmnij obejrzeć nasze zdjęcia :).
To już czwarty miniwspin! Co to oznacza? e musicie się spiąć jeśli chcecie wygrać. I nie rzucam tutaj słów na wiatr – co niektórzy wykorzystują np. siłę tygrysa, jego spryt i zwinność, zmieniają się w zwierze pędząc w górę … 🙂 jeśli chcecie to zobaczyć na własne oczy – zapraszam :).
7 tygodni zmagań, 138 problemów, świetni routseterzy, masa uczestników, świetna zabawa i rewelacyjna atmosfera – czyli Liga Boulderowa na Spot Boulder Caffe. Publikowaliśmy już kilka zdjęć z tego wydarzenia a teraz przyszedł czas na finały!! Nie było łatwo się dostać z tym większą więc przyjemnością oglądaliśmy finałową 16 🙂 na kolejnych 5 problemach kobiecych i męskich. Laski i „laskowie” radzili sobie świetnie, a dopingująca publiczność dodawała im werwy. Innymi słowy „MEGA” jak mawia klasyk :).
A skoro już mowa o liczbach to poniżej 36 pierwszych finałowych klatek :). Enjoy…
Kochani przed Wami relacja z całych boulderowych zmagań łódzkich wspinaczy :). Kilka kadrów już widzieliście, a niektóre pewnie jeszcze zobaczycie później ponieważ powędrowały do gospodarzy ścianek, niemniej nie mogłam sobie odmówić podzielenia się z Wami tym i owym :). Bardzo dziękuję Wam wszystkim za każdy uśmiech i cierpliwość przed obiektywem, emocje jakich dostarczacie, zabawę i dobrą atmosferę jaką systematycznie budujecie. I jak już wielokrotnie wspominałam ale jeszcze powtórzę: fotografowanie wspinaczy to dla nas czysta przyjemność 🙂 Enjoy 🙂
My już znamy finalistów, bo nareszcie udało nam się znaleźć kawałek internetu. Jesteśmy z Wami duchem i trzymamy mocne kciuki za wszystkich. A w między czasie oglądamy Wasze zdjęcia, żeby móc je Wam pokazać i przy okazji przypomnieć Wam jak wczoraj wszyscy walczyli – jesteście MEGA!!!!