Latami marzyliśmy o tym, aby wybrać się na sylwestra w góry i w końcu się udało. Wybór padł na Bieszczady z kilku powodów, głównie chodziło nam o klimat, atmosferę o to coś czego naszym zdaniem nie ma już w Tatrach.
Udało nam się zebrać doborową ekipę, dziewięciu wspaniałych osób. Postawiliśmy na różnorodność 🙂 i warto było:) W tym miejscu dziękujemy z całego serca naszym współtowarzyszom i towarzyszkom. Oczywiście nie mogło zabraknąć 10 członka ekipy, po raz kolejny był to niezawodny canon 5D 🙂
At the very beginning few words to my colleges with whom I visit Latvia.
Thanks a lot for very good time. I hope that You will like the pictures I put above. If You want any of these pictures in full resolution please feel free to write to me.
Jeszcze w starym roku w grudniu miałem okazję spędzić kilka dni na Łotwie. Sam wyjazd powiązany był z realizacją projektu międzynarodowego jednak nie mogłem się powstrzymać, aby nie wziąć aparatu. Skutkiem tego oczywiście był kolejny bagaż do noszenia:) jednak jest to zawsze słodki ciężar, chyba że mówimy o trekkingu:). Czasu nie było dużo bo zaledwie trzy dni. Jednak w trakcie tego, krótkiego pobytu po raz kolejny przekonałem się, że wszędzie można spotkać przyjaznych ludzi, którzy chętnie służą pomocą, jak również po raz kolejny doświadczyłem uczucia „odkrycia” i zachłyśnięcia się czymś nowym nie poznanym wcześniej. Sprzyja to zdecydowanie dostrzeganiu tematów do fotografowania. Mimo, że Łotwa nie jest krajem orientalny w stosunku do Polski to jednak, można dostrzec rzeczy, które przyciągają naszą uwagę.
Read more
Życie dostarcza obrazów ciągle. Jedne radosne, drugie smutne, niektóre ciepłe, kolorowe, inne szare i ponure. Wszystkie jednak mogą być piękne jeśli się tego piękna szuka. A może nawet nie o piękno czasami chodzi … ale o tę ciekawość, która w nas wszystkich drzemie… No w każdym razie my ostatnio mieliśmy okazję partycypować w pięknych obrazach, których dostarczyły nam dziewczyny w Casablance – piękne kobiety z masą wdzięku i pasją na którą chce się patrzeć. Poniżej kilka foteczek z tego wydarzenia.
Bo ja potrzebuję dzisiaj powiedzieć coś szczęśliwego. Kiepski dzień wyłażący nie wiadomo skąd i dlaczego wymaga weryfikacji i to szybkiej – takiej żeby nie zwariować i nie dać się ponieść. Trzeba go stłamsić w zarodku a jeszcze lepiej zamienić na coś pozytywnego. Zatem o czym pozytywnym mogę myśleć? A dodać należy że chcę myśleć o fotografii…. To nie jest trudne zadanie. Przede mną emocje, uśmiech, uczucia, moment, chwila, której mogłabym nie zauważyć bez aparatu. To również brak tego momentu ze względu na zbyt duże skupienie na obiektywie, przesłonie i czułości, świetle i focusie. Jak więc patrzeć żeby zobaczyć? Jak zachować tą wrażliwość, której się szuka i którą chce się złapać bo tylko wtedy fotografia nabiera sensu? To niełatwe.
Niektórzy się z tym rodzą, inni się uczą, a jeszcze inni nigdy jej nie doświadczą bo nie szukają. A poza tym czy nie można tego wszystkiego doświadczać bez aparatu? Po co on? Po co łazić i zastanawiać się jak to będzie wyglądać przez obiektyw? Ano… nie do końca wiem. O przyczynę fotografowania można pytać ale nie wiem czy można się spodziewać klarownej odpowiedzi. To jak w przypadku malarstwa czy szydełkowania, albo projektowania. Chęć tworzenia po prostu jest i nie ma co jej zaprzeczać. Wędruje sobie między nami, bytuje to tu to tam – tu lubi się zabawić, tam popada w refleksję, a gdzie indziej jednoczy ludzi. Chęć tworzenia czasami wykorzystuje narzędzia, które dają jej większe możliwości i spełniają jej chorobliwe zachcianki. Chęć tworzenia walczy o nasz czas i nasze zaangażowanie i nie pozwala skupić się na niczym więcej, nie daje chwili wytchnienia i ładuje akumulatory do działania. Cieszmy się nią i doceńmy jej starania, dajmy się jej ponieść bez opierania się i strojenia fochów a zrewanżuje się poczuciem spełnienia i szczęścia. To znaczy… mam taką nadzieję :).