O przygotowaniach było już nie raz – ale naprawdę często nas o to pytacie więc piszemy i wspominamy jeszcze raz 🙂 Dlaczego je lubimy?
– bo macie czas na przyzwyczajenie się do obecności aparatu
– bo fotografie z przygotowań pozwalają zachować ciągłość całej historii tego dnia
– bo to świetny czas na sfotografowanie dodatków
Trzy razy „za”. A co przeciw?
Fotografia ślubna to tylko chwile i aż chwile 🙂 Każda piękna i cenna – zrób wszystko żeby mieć zdjęcia, które będziesz chcieć pamiętać. Po to między innymi fotograficy z Ukryte w Kadrze rozmawiają wcześniej o wszystkich szczegółach wydarzenia. W sumie powstaje dzięki temu harmonogram dnia, który
możecie wykorzystać dzieląc się nim z Waszymi świadkami i rodzicami żeby wiedzieli co się będzie działo w ciągu dnia. Taki harmonogram z pewnością ulegnie zmianom w ciągu dnia ślubu – ale nie przejmujcie się tym – nie o to chodzi żeby wszystko odbyło się sekunda po sekundzie. Ślub i wesele to nie odliczanie minut ale wrażeń i momentów. Nasze zdjęcia zrobione z pasją pokażą to co w nim najważniejsze.
Złote dodatki wybrała Iwonka z gustem i szykiem dopasowując je do pięknej sali w Nostalgii. Ale warto było bo ślub od początku był niebanalny: piękne miejsce w środku lasu, cisza, spokój, delikatne słońce przebijające się przez chmury – w Nostalgii można się zakochać, szczególnie kiedy ślub jest plenerowy. Na środku wysepki, gdzie Adrian z Iwonką złożyli swoje przysięgi, w pięknych okolicznościach przyrody, z rodziną i przyjaciółmi u boku zadeklarowali, że chcą ze sobą być i razem przeżywać swoje smutki radości. A ja mogłam się temu przyglądać. To naprawdę nietypowe i wzruszające uczycie kiedy Twoja fotografia opowiada historie innych, kiedy możesz podzielić się z kimś kawałkiem siebie relacjonując co zaszło. Bo przecież najpierw zadziało się to we mnie. W głowie fotografa ślubnego powstaje kadr, potem dopiero zadziewa się w rzeczywistości, żeby w końcu wylądować na karcie pamięci (a w zasadzie dwóch dla bezpieczeństwa). I tak – możecie oglądać teraz piękny ślub tych dwojga ludzi, którzy postanowili miłować się na zawsze.
Dla mnie był to powrót do czasów liceum i rodzinnego miasta Opoczna. Gosia i Szymon oraz ich rodzina i znajomi stworzyli atmosferę w której po raz kolejny praca stałą się czystą przyjemnością. Trudno to wytłumaczyć, ale to co się działo w ten upalny dzień w Kościele Św Bartłomieja i na Dworze w Korytkowie było w pewien sposób magiczne. Z jednej strony ciężkie powietrze którym ciężko oddychać z drugiej ludzie pełni miłości którzy jakby nie zwracają uwagi na przeciwności a to co ich napędza to miłość i rodzina. Stworzona przez nich atmosfera spowodowała, że zdjęcia „robiły się same” 🙂 gdzie się nie odwróciłem tam działo się coś ciekawego. Dworek był cały zapełniony przez gości. Ktoś rozmawiał przy barze, ktoś inny przechadzał się na tyłach dworku gdzie w tle szumiały prawie dwustu letnie jabłonie. Parkiet szczególnie wieczorową porą zapełniał się kolejnym tańczącymi parami, które bez względu na wiek bawiły się świetnie. Kochani już nie przynudzam 🙂 oglądajcie, komentujcie, wspominajcie 🙂 na koniec specjalne pozdrowienia dla mojego ulubionego trio siedmiolatek 🙂 dziewczyny z pewnością poradzą sobie w dorosłym życiu 🙂
Ewa i Michał tak mnie opisali na winietce :). A jak na łapacza chwil przystało chwytałam, polowałam i przyglądałam się :). No i mamy pierwsze rezultaty tej pracy, tym milszej, że atmosfera jaka towarzyszyła nam na ślubie była cudowna. Na ślub przyjechało grono wspaniałych ludzi, a Ewie i Michałowi uśmiech nie schodził ani na chwilę z twarzy co tez udzielało się całej reszcie :). Niesamowita atmosfera, cudowni ludzie, świetny dj i klimatyczna sala spowodowały, że nawet temperatura nam nie przeszkodziła w dobrej zabawie :). Serdecznie pozdrowienia dla wszystkich a w szczególności dla Pani śpiewającej po rosyjsku, Krystyny i świadków :).
Ta dwójka podróżników właśnie nam postanowiła powierzyć stworzenie pamiątki z ich ślubu. Bardzo im za to dziękujemy bo to sama przyjemność współuczestniczyć w takim wydarzeniu: piękna para, piękny ślub, przesympatyczni goście i rodzice Państwa młodych :). Z tego miejsca wszystkich serdecznie pozdrawiam 🙂
Ta piękna para pochodzi z Opoczna – tak jak my :). Miło było pojechać do rodzinnego miasta a tym bardziej na taki ślub :). Madzia i Paweł zadbali o każdy detal a ich uśmiech udzielał się każdemu z osobna co zresztą widać dobrze na ich zdjęciach ze ślubu. To dzięki niemu zbudowali taką wspaniałą atmosferę i nikomu nie pozwolili się nudzić. Serdecznie pozdrawiamy zarówno ich jak i wszystkich gości a w szczególności przemiłych rodziców i niezastąpionych świadków i świadkowe :).
Miejsce sesji narzeczeńskiej nie jest ważne. Ta akurat odbyła się w lasku przy jednej z wsi Beskidu Małego. To co w niej jednak najważniejsze i najbardziej istotne to ludzie i ich relacje. Kochające spojrzenie, dotyk ręki, miły uśmiech do kochanej osoby. Nic więcej nam do szczęścia nie jest potrzebne.
Dwoje świetnych wspinaczy i cała masa uśmiechniętych i pogodnych gości. Nawet aura sprzyjała bo spadło tylko kilka kropelek deszczu a potem nic :). Ola i Bartek to już mąż i żona a my mogliśmy uwiecznić te chwile :).
Tak sobie myślę, że często rozmawiamy z naszymi parami o tym co Was może spotkać albo zaskoczyć na swoim własnym ślubie ale bardzo rzadko o tym piszę gdziekolwiek :). A niektórzy mówią, że nieźle piszę – więc może jednak spróbuję. Zaczynamy od początku – czyli dlaczego warto zrobić sobie harmonogram dnia i jak go przygotować.A ponieważ to wasz (z dużym prawdopodobieństwem :)) pierwszy ślub, to zakładam, że co najwyżej pomyślicie o tym dzień przed – chyba, że byliście wcześniej u nas na spotkaniu 🙂 wtedy już macie harmonogram :).
English version/Polska wersja patrz poniżej
The Same Day Wedding Project (TSDWP) is the first such demanding and crazy assignment in our career. Moreover, we have not found any mention of similar activities on the Internet either in our country or even on the continent, so if someone from the readers has already done something like this let us know in the comments section, as we would like to exchange experiences.
First have a look at what happened before I will tell you why. ?
Dziś na naszym blogu ciekawa historia dwójki ludzi, których uśmiech nie opuszcza. Ślub odbył się dość nie typowo bo w poniedziałek. Początkowe trudności związane z organizacją wynagrodziła pogoda, która tego dnia była jak na zamówienie 🙂 Miałem okazję poznać dwie wspaniałe rodziny oraz przyjaciół i znajomych Justyny i Marcina, którzy nie schodzili z parkietu. Podobnie jak para młoda mimo, iż Justyna miała problem z kostką to na parkiecie czuła się bardzo swobodnie co mam nadzieję, zobaczycie na zdjęciach. Na swoją sale weselną wybrali Sale Westa, którą z czystym sercem mogę polecić każdemu, kto potrzebuje przestrzeń dla swoich gości i przemiłej i przesympatycznej obsługi.
Zapraszam do oglądania i już wyczekujcie relacji z malowniczego pleneru na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
Dziś na naszym blogu dwójka a w zasadzie trójka 🙂 pozytywnie zakręconych ludzi. Marta z Maćkiem od lat zwiedzają nasz piękny kraj poszukując nowych dworków, pałaców i zamków. Zatem na miejsce ślubu nie mogli wybrać niczego innego jak dwór w Ksawerowie, który zapewnił wspaniałe tło dla ich wzajemnej miłości. Miejsce pleneru też bardzo specyficzne może rozpoznacie? Na naszych fotografiach znajdziecie także jeszcze jeden element, który ujawnia inne hobby Maćka. Jestem ciekaw czy zgadniecie:) Piszcie w komentarzach Wasze propozycje.
Także dzisiejsza historia pełna jest wspaniałych emocji i zagadek miłego oglądania.
Ania i Dawid to z pozoru dwa przeciwieństwa, które jednak mocno się przyciągają. Długo zastanawiali się czy powierzyć nam uwiecznienie ich dnia ślubu tym bardziej doceniam ich decyzję i tym większą czułem odpowiedzialność. Jedno jest pewne są wspaniała parą, która żyjąc w Niemczech tęskni za Polską. W trakcie wesele stworzyli wspólnie niebywałą atmosferę która udzieliła się zarówno polskim jak i zagranicznym gościom. Zapraszam do oglądania. Jeśli te fotografie ślubne czymś Was ujęły zostawcie komentarz 🙂
Paulina i Przemek zaprosili nas do swojego świata pełnego życzliwych ludzi i uczuć których się nie wstydzą. Poznaliśmy artystyczną duszę Pauliny, która czuwała nad każdym detalem aby ten komponował się z pozostałymi tworząc dzięki temu niesamowitą całość gdzie kolory i wzory przenikały się na wzajem. Przemek natomiast nieustająco zaskakiwał nas swoim podejściem do ludzi i do relacji z nimi. Obserwowanie i fotografowanie tej dwójki było dla nas niezwykłą przyjemnością i zaszczytem tym większym, iż Przemek ma świetne oko i sam fotografuje wykorzystując średni format.
Kochani dziękujemy Wam za wspaniałą sobotę spędzoną w „Zielonym Gościńcu” i zapraszamy do obejrzenia pierwszych 36 klatek 🙂
„W górach jest wszystko, co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka
Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczem…”
sł. Jerzy Harasymowicz, muz. Wojtek Szymański (B. Adamczak)
I tak udało nam się razem z Klaudią i Pawłem połączyć dwie miłości tę do gór i do fotografii. Góry jak to góry mają swoje wymagania i swój charakter mieliśmy plan na sesję plenerową o zachodzie i wschodzie słońca ale one miały inny 🙂 Jednak wytrwałość naszej cudownej pary i nasza cierpliwość zaowocowały. Udało nam się przekonać aurę, że my tu jesteśmy zdeterminowania i nie tak łatwo się nas nie pozbędzie. I tym razem się udało. O wschodzie udało nam się w zasadzie zrobić tylko kilka ujęć i to w deszczu ale za to popołudniu pogoda dopisała.
Wybraliśmy się w Tatry na stronę Słowacką, gdzie zarówno wieczorem jak i popołudniu mieliśmy góry dla siebie (no prawie :)) ale nie będę się tu rozpisywał niech fotografie opowiedzą Wam tę historie same. Chciałbym tylko pogratulować Klaudii i Pawłowi wytrwałości 🙂 szczególnie Klaudii, która mimo chłodu i deszczu dzielnie występowała w sukni ślubnej 🙂 Podziękowania także dla Marioli Popińskiej za asystowanie w tej sesji plenerowej. Jej doświadczenie górskie i zamiłowanie do fotografii bardzo mi pomogły.
A teraz już nie zanudzam…
Dziś zapraszam Was na opowieść Marty i Damiana, których już znacie z ich sesji narzeczeńskiej. Jeśli nie zapraszam do obejrzenia „Sesja narzeczeńska Damiana i Marty” włączcie głośniki, ustawicie najlepszą jakość i oglądajcie.
A potem zapraszam tu z powrotem, gdyż nie całe dwa tygodnie temu ta wspaniała dwójka ludzi powiedziała sobie TAK 🙂 Początek dnia to wizyta „U BRZYTWY” razem z Damianem i jego tatą. Bardzo ciekawe miejsce ociekające testosteronem. Koniecznie musicie sami sprawdzić. Zaraz po tym zupełnie inny świat Marty pełnej wdzięku i delikatności jak na skrzypaczkę i Pannę Młodą przystało a to wszystko pod bacznym okiem Magdy. Po wspaniałym błogosławieństwie na którym nie obyło się bez wzruszeń udaliśmy się do kościoła a potem do Czarnego Stawu na niezapomniane wesele, które rozkręcał wodzirej i dj z Sax Machine. Co tam się działo 🙂 …. zobaczcie sami. 🙂