Błyskać czy nie błyskać
Pytacie nas czasem jaki mamy sprzęt i czy radzimy sobie w trudnych warunkach.
Odpowiedź brzmi: pracujemy na canonach i fuji i tak radzimy sobie 🙂
Pytacie czy korzystamy tylko ze światła zastanego
Odpowiadamy: nie, korzystamy również ze światła błyskowego
Pytacie dlaczego?
Odpowiadamy: bo każdy rodzaj światła jest przydatny w innych sytuacjach. Najpierw wyobrażamy sobie jak chcemy żeby wyglądał kadr a potem go realizujemy. Oczywiście Ślub i wesele to czysty reportaż – nie zawsze jest czas na to żeby sobie wszystko zaplanować i przyjrzeć się. Poza tym każdy wie, że w kościele jesteśmy dość ograniczeni dlatego też najczęściej wszyscy korzystamy ze światła zastanego. O ile jest go sporo, jest super, jeśli jednak możemy go uzupełnić bo go brakuje – robimy to.
Ale jak błyskać żeby nie było „efektu koronera”? Jak to zrobić żeby zdjęcia z błyskiem były ciekawe i porywające a nie walić ludziom prosto w oczy? Wystarczy trochę wiedzy i pomysłu. Na Waszym weselu też trochę pobłyskamy jeśli chcecie 🙂
Jak Wam się podobają efekty?
Błyskać trzeba umieć. Najwyższy poziom wtajemniczenia w błyskaniu lampami na sesjach i reportażach to dopasowanie się do światła zastanego w taki sposób by nie było widać błysku, by oglądający zdjęcie nie zorientował się, że zostało użyte światło sztuczne. Pozdrawiamy 🙂
Chyba nie do końca się zgadzamy. W naszym świecie błysk służy do stworzenia nowej, innej jakości. Błyskamy po to właśnie by było inaczej niż jest w rzeczywistości i kreujemy oświetlenie którego nie ma. Jeśli na sali światło zastane to pięć małych kinkietów, przy których nie widać prawie nic porą wieczorną to jaki sens dopasowywać się do tych światełek?
Ok, reportaże na przyjęciach z małą ilością światła muszą być wspomagane, na myśli mieliśmy raczej zdjęcia portretowe, z tymi reportażami to trochę się zagalopowaliśmy 😉 W głowie utkwiły jakieś foty z amerykańskich książek 🙂 Pozdrawiamy 🙂
Chyba i tu nie mielibyśmy stuprocentowej pewności. Może to kwestia zdefiniowania rozumienia światła zastanego. W studio niekiedy nie ma go w ogóle. Jeśli jednak myślicie o odwzorowaniu delikatnego, rozproszonego światła z okna to możemy się zagrodzić ze wielu fotografów faktycznie stara się je odtworzyć 😀. Ale to bardzo ciekawy temat i chętnie porozmawiamy w realu – nasze studio jeszcze w remoncie ale po zakończeniu serdecznie zapraszamy – będzie czas na wymianę spostrzeżeń 😀