Łotwa – grudniowy wyjazd
At the very beginning few words to my colleges with whom I visit Latvia.
Thanks a lot for very good time. I hope that You will like the pictures I put above. If You want any of these pictures in full resolution please feel free to write to me.
Jeszcze w starym roku w grudniu miałem okazję spędzić kilka dni na Łotwie. Sam wyjazd powiązany był z realizacją projektu międzynarodowego jednak nie mogłem się powstrzymać, aby nie wziąć aparatu. Skutkiem tego oczywiście był kolejny bagaż do noszenia:) jednak jest to zawsze słodki ciężar, chyba że mówimy o trekkingu:). Czasu nie było dużo bo zaledwie trzy dni. Jednak w trakcie tego, krótkiego pobytu po raz kolejny przekonałem się, że wszędzie można spotkać przyjaznych ludzi, którzy chętnie służą pomocą, jak również po raz kolejny doświadczyłem uczucia „odkrycia” i zachłyśnięcia się czymś nowym nie poznanym wcześniej. Sprzyja to zdecydowanie dostrzeganiu tematów do fotografowania. Mimo, że Łotwa nie jest krajem orientalny w stosunku do Polski to jednak, można dostrzec rzeczy, które przyciągają naszą uwagę.
Read more
Myślę, że takim zaskakującym elementem jest skala. Okazuje się bowiem, że w mieście Valmier, które było miejscem docelowym mojego wyjazdu możemy znaleźć trzy ogromne hale sportowe, wydział nauk społecznych uniwersytetu i rozbudowaną infrastrukturę, i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że mieszka tam 27 tysięcy mieszkańców tyle co w moim rodzinnym mieście Opocznie. Na wydziale uniwersytetu uczy się 150 osób a kadrę dydaktyczną stanowi ponad 30 osób co oznacza pięciu studentów na dydaktyka :). Na naszym wydziale Ekonomiczno-socjologicznym póki co jest to nie do wyobrażenia. 🙂 Wszystko to staje się bardziej zrozumiałe gdy rozważymy, iż Łotwę zamieszkuje nieco ponad 2 miliony osób, a 1/3 mieszka w Rydze.
Ciekawa refleksja dotyczy też, języka. Oficjalnie urzędowym jeżykiem jest język łotewski. Będąc w Valmier można by się z tym zgodzić. Jednak czas spędzony w Rydze, sprawił iż zacząłem w to wątpić, gdyż wszędzie dosłownie wszędzie, na ulicy, w sklepie, w hotelu słychać język rosyjski. Szczególnie pośród osób w średnim wieku. Młodzi porozumiewają się po łotewsku. Jest to oczywiście zrozumiałe jeśli weźmiemy pod uwagę historię tego obszaru. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do sklepu oddalonego już od turystycznego centrum stolicy Łotwy, przed wami ekspedientka, która młodzieńcze lata ma już za sobą i chcecie kupić wodę do picia niegazowaną. Pierwszy odruch przynajmniej u mnie było zapytanie po angielsku, szybko jednak stwierdziłem, że to będzie bez sensu i po krótkim wymianie spojrzeń z koleżanką mówię „Poproszę wodę mineralną niegazowaną, małą”. I co, zero zdziwienia, zero zaniepokojenia na twarzy miłej starszej Pani, schyla się do lodówki i wyjmuje produkt o który poprosiłem i wtedy dociera do ciebie, gdzie jesteś i jaka historia nas łączy.
Z praktycznych rzeczy, przede wszystkim należy podkreślić, że wbrew pozorom Łotwa nie jest tania. Za jedną łatę łotewską zapłacimy 6 zł, ale niestety to dotarło do mnie dopiero ostatniego dnia, a raczej moja żona sprowadziła mnie na ziemię, że piwo za 2,5 łaty to raczej nie taniocha.
Jeśli chodzi o dotarcie na miejsce to bez problemu z Warszawy (lotnisko im. Chopina) do Rygi bilet w dwie strony będzie nas kosztował trochę ponad 300 zł. Noclegi w Rydze są bardzo zróżnicowane od tanich hosteli po średniego standardu hotele po ekskluzywne apartamenty. Zatem każdy znajdzie coś dla siebie. Ja skorzystałem z hotelu DODO jakieś 15 minut tramwajem od ścisłego centrum. Pokój dwu osobowy to wydatek około 40 euro. Pokoik bardzo mały, ale czysto i sympatycznie. W cenę pokoju wliczone śniadanie, niestety wieczorem nie ma opcji wypić nawet herbaty. No i my musieliśmy wieczorem skorzystać z „nagrjewnitela”:) bo nikt wcześniej nie odkręcił grzejnika w pokoju. 🙂
Warto jeszcze napisać, że z lotniska bardzo łatwo dostać się do centrum autobusem nr 22 (chyba:) ) jeśli wybierzecie hotel DODO to nie wysiadajcie na przystanku zaraz za mostem tylko na kolejnym. Stamtąd macie dosłownie 200 metrów do tramwaju, który podwozi Was pod sam hotel.
Moim zdaniem warto odwiedzić Łotwę i Rygę choć nie spodziewajcie się zobaczyć tam Pragi:)
Poniżej kilka zdjęć, które udało mi się wykonać w trakcie pobytu w Valmier i Rydze.
Kiedy Ty piszesz o słodkim ciężarze, ja przeglądając zdjecia w głowie mam jedną myśl – nie mogło być inaczej. Pragnę podziękować. Odświeżyłeś to, co zachowało się w moich myślach… piękna architektura, cudowni ludzie i ten śnieg 🙂 Łotwa nie jest krajem orientalnym, ale krajem miło podobnym do naszego. Pamiętasz? W Rydze, za sprawą niektórych z tamtejszych, pięknych kamienic, można było przez chwilę poczuć się, jak w Łodzi – niestety w tej wyjątkowej tylko w kawałkach. Potwierdzam, że na Łotwie raczej się nie zgubimy i nie zabłądzimy… śmiało możemy mówić po polsku, wręcz jeszcze się Łotysze bardziej nami zainteresują. Dlaczego? mówiąc po polsku, trochę brzmimy jak Rosjanie,ale Łotysze znają świętnie rosyjski, więc wiedzą, że my to nie oni. Jaka to wtedy jest zagwozdka, żeby dowiedzieć się jak nazywa się ten język, którym to przybysze się posługują 😉
PS: to był autobus linii nr 22.