Kiedy powstaje fotografia?
Kluczowe pytanie jakie chciałbym postawić w poniższym tekście rozbrzmiewa w mojej głowie już dość długo. Dziś jednak pod wpływem zewnętrznego impulsu chciałbym postawić je również przed Wami.
Kiedy powstaje fotografia?
Pytanie o tyle proste co skomplikowane, szczególnie we współczesnych czasach kiedy technologia pozwala skrócić drogę między pomysłem – zdjęciem – odbitką do dosłownie kilku chwil. Moje rozważania na ten temat nie mają ambicji stać się odpowiedzią o charakterze absolutnym, a jedynie skłonić Was do refleksji na temat świata wizualnego, który codziennie staje przed Naszymi oczami jak tylko rano zadzwonić budzik i musimy otworzyć oczy. Tym krótkim artykułem chcę zabrać głos, póki co bardzo zrównoważony i dość techniczny, który mam nadziej będzie przeze mnie kontynuowany i rozwijany z Waszą pomocą.
Gdybyśmy spotkali się na sali szkoleniowej, w wolnej rozmowie czy w trakcie warsztatu z fotografii ślubnej zapytałbym: Jak myślisz kiedy powstaje zdjęcie? Twoja odpowiedź byłaby pewnie zależna od wielu czynników, ale na potrzeby dzisiejszych rozważań wyobraźmy sobie najbardziej prostą i wypowiedziana pod wpływem chwili odpowiedź.
Jak to kiedy, z chwilą naciśnięcia spustu migawki/przycisku w aparacie, telefonie, tablecie . Zaraz po wykonaniu tej czynności widzę zdjęcie na ekranie mojego urządzenia mobilnego czy aparatu fotograficznego (choć ten podział w ostatnim czasie staje się dyskusyjny).
Byłaby to odpowiedź jak najbardziej zgodna z prawdą, jednak nieco upraszczająca rzeczywistość i redukująca osobę fotografującą jedynie do roli operatora urządzania rejestrującego rzeczywistość jaka pojawia się przed jego obiektywem.
Co byś powiedział na stwierdzenie, iż powstanie zdjęcia to proces o wiele dłuższy niż naciśnięcie spustu migawki i rozpoczyna się już w Naszym dzieciństwie, a kończy na tym w jaki sposób i komu prezentujesz wykonane fotografie.
Dobre opisy tak prezentowanego schematu znajdziemy w literaturze z obszaru socjologii sztuki i socjologii fotografii. Jego elementy pojawiają się czasem u bardziej świadomych fotografików, którzy podchodzą do fotografowania w sposób bardziej refleksyjny. Nie chciałbym abyście teraz zrozumiali mnie źle. Nie oznacza to, że tylko świadomy fotograf doświadcza całego tego procesu, doświadcza go każdy kto w kulturze obrazkowej bierze do ręki aparat i utrwala w postaci nieruchomych obrazów otaczającą go rzeczywistość dokonując tak naprawdę jej konstrukcji.
I tu dochodzimy do punktu w którym nie wypływając na szerokie wody refleksji nad sposobem w jaki postrzegamy rzeczywistość chciałbym skupić się na decyzji fotografa, iż przedmiot jego fotografii będzie pokazany w ten lub inny sposób. Każdy z nas zanim jeszcze wykona zdjęcie ma już mniej lub bardziej świadomy obraz jak to zdjęcie będzie wyglądało kiedy będzie je prezentował i co ważniejsze jakie emocje wywoła u konkretnego odbiorcy.
Tym samym mniej lub bardziej starannie wybieramy moment naciśnięcia spustu migawki, kadr, kąt, ogniskową, przesłonę (czasem o tym decyduje aparat, ale nadal są to decyzje które my uwzględniamy) następnie pozwalamy naszemu urządzeniu dokonać własnej interpretacji tego co uchwycił lub też wykonujemy obróbkę tego zdjęcia, aby było jak najbliższe temu co sobie wyobraziliśmy przed naciśnięciem spustu migawki. Cały ten proces może być bardzo szybki jeśli np. fotografujemy aparatem wykorzystując format JPG i program w aparacie np. postarzający zdjęcie wówczas wiele z tych rzeczy dzieje się automatycznie i ostateczne zdjęcie jakie widzimy na ekranie naszego aparatu, telefonu jest reprezentacją tego co w sposób świadomy lub nie chcieliśmy zobaczyć w kawałku rejestrowanej przez nasz rzeczywistości. Sprawa jest trochę bardziej czasochłonna gdy decydujemy się na korzystanie z tzw. formatu RAW. Konsekwencją tej decyzji jest przejęcie kontroli nad procesem obróbki obrazu celem dopasowania go do naszego wymyślonego wcześniej zdjęcia. Ta obróbka może być bardzo niewielka polegająca na drobnych modyfikacjach lub też możemy podejść do pliku w formacie RAW jak rzeźbiarz do bloku marmuru, w którym z wielką precyzją i pieczołowitością ucieleśnia swoją wizję i imaginację w postaci finalnej rzeźby, jaką w przypadku fotografii jest obrobione zdjęcie zapisane w cyfrowej postaci lub wydrukowane.
Pisząc powyższe słowa chcę abyście odczytali z nich także argument, pokazujący iż to co zostało zarejestrowane w danej chwili w surowym formacie RAW, to jeden z elementów procesu powstawania zdjęcia. Warto dopuścić do siebie, iż zdjęcie to ciąg decyzji jakie podejmuje fotografujący do momentu prezentacji ostatecznej wersji fotografii we właściwym kontekście. Zatem w mojej głowie rozbrzmiewa teraz pytanie czy Waszym zdaniem warto prosić rzeźbiarza o blok marmurowy z którego wykonał swoją rzeźbę.
[…] Groźnie brzmiące słowo „RAW” oznacza format zapisu surowych danych z matrycy aparatu fotograficznego. W zależności od marki używanego przez fotografa sprzętu możecie spotkać się z takimi nazwami jak NEF, CR2, PTX, ARW. Dla Was informacja o tym, iż fotograf zapisuje Wasze zdjęcia w trakcie ich wykonywania w formacie RAW oznacza tyle, iż w procesie dalszej obróbki zdjęcia będzie on miał możliwość dokonania większych zmian oraz ma większą kontrolę nad ostatecznymi efektami. Oznacza to także, iż zapisuje on więcej danych co może wpłynąć na ostateczną jakość zdjęcia. Nie oznacza to jednak, iż fotograf używający formatu JPG dostarczy Wam gorszy produkt. Ostatecznie bowiem formatem zdjęć jakie otrzymacie jest właśnie JPG. To ten format będziecie mogli wyświetlić na każdym telewizorze, komputerze, tablecie itd. Jeśli chcecie przeczytać nie co więcej na temat tego kiedy powstaje zdjęcie i dlaczego nie warto prosić fotografa o udostępnienie plików w formacie RAW zapraszam Was do artykułu lektury artykułu „Kiedy powstaje fotografia”. […]