Spot przed zawodami… Wszyscy w kalendarzach mają już pewnie zapisane, ale gdyby ktoś zapomniał … Informujemy, że jutro odbędą się finały Spot Contest 2015! Specjalnie dla zawodników drogi przygotował Marcin Wszołek, z którym mieliśmy okazję się wczoraj zobaczyć. Efekt naszego spotkania widać poniżej 🙂 a w tajemnicy powiem, że będzie tego więcej.
Aha i najważniejsze – dla zawodników mamy niespodziankę! Wszystkich bez wyjątku zapraszamy na CONTEST SESSION – będzie się działo!! Nie przegapcie tego i do zobaczenia w sobotę!
No i stało się!!! Czwarty Miniwspin za nami i z niecierpliwością czekamy na wyniki 🙂 A póki co odprężcie się i pooglądajcie jak było. Na początek wizerunek małego mistrza w rozpaczy po niezdobyciu Topu :).
Klaty się rozmnożyły!!! Ale to wspaniała wiadomość dla fotografującego ponieważ ciała wspinaczy są niezwykle fotogeniczne. I to nie tylko mężczyzn ale również kobiet – żeby mnie tu ktoś o coś nie posądził :). Jednak swoje prawdziwe walory pokazują dopiero w czasie wspinaczki. Tam – układają się w różne esy floresy i wystarczy wtedy troszkę dobrego światła aby móc powiedzieć „A wszystko to z przyjemności patrzenia”.
Światła włączone, publika czeka, prawie wszyscy zawodnicy mają już na sobie niebieskie koszulki…. zatem czas na KNOCK OUT GAME!!! Walka w finałach ligi na Spocie była piękna – a nam najbardziej szkoda, że nie mogliśmy zobaczyć zakończenia 🙂 Wszystkim zawodnikom jednak serdecznie gratulujemy. BYLIŚCIE ŚWIETNI!
Kolejna runda! Tym razem … przed przedostatnia :). Nie będę strzępić języka – sami zobaczcie 🙂
Kochani tak jak wspominałam na FB działamy dalej i mamy już pozwolenie od naszego informatyka, żeby zamieszczać posty. Wy nie widzicie dużej zmiany na blogu ale my tak, a wkrótce zobaczycie zmiany na stronie. W każdym razie mamy wiele zaległych postów więc zaczynamy!!!
Pierwszy na widelec leci MINIWSPIN.
Pełen relaks: promienie słoneczne smagają twoją twarz, delikatny wiaterek przelatuje obok, kilka mięśni nieśmiało przypomina o swoim istnieniu, samozadowolenie ze zdobytej drogi daje o sobie znać… ale przede wszystkim wielka radość ogarnia Twoje serce: zdaje się, że już wiesz co należy po kolei ze sobą pospinać i powiązać, żeby nie skitrać się na dół.
Wspinacz wielki ze mnie nie jest więc jak pierwszy raz usłyszałam, że otworzyli Spota stwierdziłam, że to nie dla mnie, bo przecież mocy w bicu nie mam za wiele. Ale kiedy po raz pierwszy tam dotarłam okazało się w jak wielkim błędzie byłam. Fajna atmosfera, jasno oznaczone drogi o różnych stopniach trudności – więc nawet ja mogłam sobie spokojnie podziałać. Sporo przestrzeni, fajna muzyka… wszystko składa się na warte odwiedzin i systematycznych powrotów miejsce :). Z pewnością potwierdzą to Ci, którzy ostatnio walczyli na zawodach, co możecie obejrzeć poniżej 🙂